[ad_1]
W rzeczywistości, po swoim zwycięstwie w zeszły weekend na torze Bristol (Tenn.) Motor Speedway, Hamlin zaproponował otwarte zaproszenie dla „każdego fana, który chce dołączyć do „ciemnej strony”.
Ale czym dokładnie jest 'ciemna strona Hamlina’, jak ją osiągnął i dlaczego jest tak skłonny do jej przyjęcia publicznie, jak na przykład posiadanie podcastu?
Odpowiedzi na te pytania oraz wiele innych rozmawialiśmy z nim w wywiadzie dla Motorsport.com:
Czy naprawdę uważasz się za „najbardziej kontrowersyjną postać NASCAR-a”, jak to reklamuje strona internetowa Dirty Mo Media?
„Myślę, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy rzeczywiście to tam doszło. Sądzę, że większość hałasu wskazuje to na to. Bez względu na to, czy jest to pozytywne czy negatywne, ogólnie budzi więcej reakcji. Ludzie od analizy w społecznościach społecznościach zauważyli to od dłuższego czasu, chociaż nie jesteśmy superpopularni, mamy dość dużo zaangażowania w porównaniu do innych kierowców. Wydaje mi się, że ludzie mają na to reakcję. „
Po wygranej na Bristolu powiedziałeś, że fani są zaproszeni do przyłączenia się do „ciemnej strony”. Kim jest Denny Hamlin, „ciemna strona”?
„Być może chodzi o to, że podoba ci się mój styl zarówno na torze, jak i poza nim. Jestem bardziej wylewny. Mówię wiele bzdur. Zawsze wierzyłem, że gwiazdy to ludzie, z którymi można się utożsamiać, ale którzy potrafią robić rzeczy, których ty nie jesteś w stanie zrobić. Jeśli gwiazda dla ciebie to osoba, która robi to samo co ty, na przykład „Jestem rolnikiem i lubię kierowców wyścigów NASCAR-owych rolników”. Cóż, jak to jest gwiazda? Jesteście po prostu tacy sami. Gwiazdy powinny potrafić robić rzeczy, których nie możesz zrobić. Fani NASCAR-a są inni, są inni niż fani innych sportów w tym sensie. Nie ma w tym nic złego. To po prostu inaczej niż doceniam gwiazdę koszykówki. On potrafi robić rzeczy, których ja nie jestem w stanie nawet pojąć. Wiem, że nie jestem w stanie osiągnąć tych rzeczy – to jest to, co podziwiam w nich. Jeśli ktoś jest bardzo motywujący swoimi słowami, rezonuję z taką osobą. Podobnie jak w przypadku Deiona Sandersa, do mnie przemawiają jego słowa. Zniewala dużą liczbę ludzi, ponieważ jest arogancki i pewny siebie. „
Czy uważasz, że w tym momencie kariery łatwiej jest przyjąć takie stanowisko niż gdybyś zaczynał 15 lat temu w drużynie JGR?
„Absolutnie, w 100 procentach. Nawet rozmawiałem o tym z Joe (Gibbs). Chciałem tylko się upewnić, że nie idę za daleko. Nadal reprezentuję wielką firmę, taką jak FedEx czy Sport Clips. Powiedział mi, że było fajnie – nie słyszał żadnego słowa. Powiedział, że wokół mnie jest dużo energii i tego, co robię. Cieszę się, że mam wsparcie osób, które pozwalają mi być sobą, ponieważ szczerze mówiąc nie uważam, że wiele kierowców NASCAR ma taką swobodę. To niefortunne. Potrzebujemy więcej takich ludzi – kierowców, którzy nie boją się wypowiadać swoich opinii. Myślę, że długoterminowo to jest dobre dla naszego sportu. Ale każdy jest inny. Niektórzy z tych ludzi mogli dorastać dosyć chronieni, a wyścigi były tym, czym się zajmowali. Ja pochodzę z absolutnie niczego, odniósłem sukces i zarobiłem dużo pieniędzy na tym, co robię, założyłem zespół wyścigowy, osiągnąłem sukces na torze i teraz po prostu się dobrze bawię. I mogę się dobrze bawić, będąc sobą. „
Uważam, że teraz bardziej kochasz ten sport niż kiedykolwiek wcześniej. Czy się mylę?
„Nie, nie mylisz się. Cieszę się tym procesem. Każdy rok to dla mnie nowe wyzwanie. Ci młodsi kierowcy stają się coraz lepsi. Jak mam ich pokonać, prawda? Bardzo się martwiłem, gdy przeszliśmy z samochodu Gen 6 na Next Gen. Myślałem sobie: „O cholera, stracę przewagę samochodu, którą miałem w Joe Gibbs Racing, z ich podwoziem, aerodynamiką i wszystkim innym. Teraz wszyscy będą mieć to samo, co ja”. A potem pojawiły się informacje z systemu SMT (danych) i pomyślałem: „No cóż, teraz nie będę miał żadnych sekretów na krótkich torach. Jak mam ich pokonać?” Za każdym razem, gdy zdobyłem przewagę, została mi ona odebrana. Więc rywalizacja staje się coraz lepsza. Co roku zastanawiam się: „Gdzie znajdę przewagę?” I co roku znajduję sposób i miejsce, które nie wiele innych osób wykorzystuje.”
Jednym z twoich problemów na torze było starcie z Kylem Larsonem, który jest twoim dobrym przyjacielem. Czy trudno jest poruszać się w świecie rywalizacji wobec ludzi, z którymi masz osobiste relacje poza torami?
„Zawsze jest trudno. Przyjaźnie poza torami, myślę, że czasami fani uważają, że powinniśmy być traktowani lub postrzegani jak zespół. To bardzo trudne do zrozumienia, ponieważ pierwszy, twój zespół nie ma na to wpływu. Nie obchodzą ich twoje osobiste relacje, to czy się spotykasz z kimś czy nie. Ważne jest dla nich tylko, abyś z siebie dał 110 procent wysiłku, aby wygrać dla nich w każdy dzień. Muszę przyznać – myślę, że jestem dobrym kolegą z zespołu – ale pewnie nie jestem najlepszym kolegą z zespołu. Jestem samolubny. Lubię wygrywać dla siebie. Jeśli to jest negatywne, to jest negatywną cechą. Ale mogę Ci powiedzieć, że chłopcy, którzy byli w moim zespole podczas 51 zwycięstw, doceniali moje egoizm w pewnych momentach. Jest to po prostu bardzo trudne w sporcie i jest to temat, o którym rozmawiałem również z Joe.”
Co lubisz najbardziej w prowadzeniu podcastu? Jestem pewien, że były wiele czynników przyczyniających się do tego, ale dlaczego teraz jest to dla ciebie tego warte, aby po prostu wychodzić i mówić to, o czym chcesz?
„Myślę, że zauważyłem, że moje słowa były tematem nagłówka w mediach, ale nie mieli czasu, aby umieścić całą moją 20-minutową rozmowę w artykule. To są tylko fragmenty. Trzeba im przyznać, że starają się to skrócić. Myślę, że podcast daje mi dłuższe okresy czasu, aby porozmawiać na tematy, o których chcę rozmawiać. Dale (Earnhardt) Jr. naprawdę na to naciskał przez jakiś czas. Finansowo, było to dla mnie sensowne w kontekście czasu, który zajmowało mi to w moim harmonogramie i tego, co z tego otrzymałem. To było po prostu zbyt dobre oferty.
„Przypomniał mi, że już rozmawiam o sporcie co tydzień w centrum medialnym. Powiedział, że przynajmniej dostaniesz za to zapłatę. Już to robiłem. Był w tym świetny. Cieszę się tym. Naprawdę lubię to robić. Oczywiście, są tygodnie, kiedy nie cieszę się z tego. Mogę być w złym nastroju i nie chce mi się tego robić. Muszę tam iść i być bezstronny, a czasami oznacza to chwalenie kierowcy, którego nie lubię. Uważam, że byłem sprawiedliwy dla wszystkich, nawet dla osób, z którymi miałem konflikty. Nie boję się skrytykować ich w jednym tygodniu, jeśli uważam, że zrobili głupi ruch, a następnego tygodnia sławić ich za to, jak wspaniali byli. Uważam, że to jest moja rola, aby mówić jak jest. To było udane. Biorąc pod uwagę, ile czasu na to poświęcam, jest to minimalne zyski z dużym zyskiem. „
[ad_2]
Oryginalny post